Pokój Życzeń

-Pewnie, że nie - uśmiechnął się pocieszająco. Miał teraz ochotę przytulić ją, zapewnić, że nic się nie stanie, że to raczej nie możliwe, żeby mieli dziecko. Już tyle razy to robił i żadnemu dziecku nie dał życia, to dlaczego miało to się stać teraz? Zazwyczaj kpił z owego niebezpieczeństwa.
- To olśnisz mnie i powiesz co się działo? - spytał z szerokim uśmiechem siadając na kanapie. - O, mamo, moja głowa - powiedział łapiąc się za głowę.

Usiadła obok niego na kanapie. Złożyła ręce jak do modlitwy.
- Jak mam Ci to opowiedzieć? No więc, siedziałeś sobie na kanapie, a ja na dywanie. Dokończyłeś butelkę piwa i "zaatakowałeś" mnie. Łaskotałeś, potem ja Ciebie łaskotałam... Leżałam na Tobie... - powiedziała i się uśmiechnęła ponieważ teraz doszła do tego śmiesznego momentu, przynajmniej dla niej.
- Następnie trzymałeś mnie za pośladki na początku przez spodnie, a potem no wiesz...włożyłeś swoje ręce w moje spodnie i sobie trzymałeś ręce na moich pośladkach. - przerwała na chwilę. Spojrzała na Chrisa i uśmiech zszedł jej z twarzy. Sama nie wiedziała dlaczego.
- Pod tym stolikiem wszystko się zaczęło, a potem to już...no wiesz...Nie wiem jak Ci to opowiedzieć - stwierdziła trochę zakłopotana.
- Powinieneś to pamiętać! - powiedziała z wyrzutem.
- Ja chcesz możemy to powtórzyć i wtedy będziesz wiedział, jak to było... - rzekła z uśmiechem.

- Juliet. Jestem zmęczony... - powiedział kierując usta w kierunku jej szyi. Przygryzł delikatnie jej skórę i zaczął kierować swoje pocałunki w kierunku jej twarzy.
-Pamiętam tyle, ile powinienem. Najwyraźniej los nie chciał, bym wiedział za dużo. - kontynuował odsuwając się od niej na chwilę. Potem znów zaatakował jej szyję.

Juliet z przyjemnością przyjęła te pocałunki.
-Ależ nie, że teraz...tylko kiedyś... - powiedziała i osunęła trochę chłopaka, ale tylko po to, że móc pocałować go namiętnie w usta. Pocałunek trochę trwał. Juliet spojrzała Chrisowi w oczy i uśmiechnęła się chwilowo. Jego oczy miały teraz odcień najsmaczniejszej z czekolad, czyli mlecznej. Były takie piękne.
Juliet patrzyła na Chrisa i czekała kto pierwszy nie wytrzyma. Po chwili poddała się. Nie lubiła czekać na to co przyjemne. Przysunęła się bliżej do Chrisa, złapała go rękoma za szyję i przyciągnęła jego usta do swoich.
Kolejny namiętny pocałunek, ciekawe jak Chris długo wytrzyma, bo Juliet mogła tak długo. Całowanie się było jedną z najprzyjemniejszych rzeczy w miłości. Ich pocałunek trwał i trwał. Juliet nie chciała puszczać chłopaka, było jej tak dobrze, tylko co jakiś czas się od niego odrywała by zaczerpnąć tchu.